XX Festiwal Ensemble
27.08-03.09.2023 r.
Dom Pracy Twórczej – Pałac w Radziejowicach

Koncerty muzyki klasycznej
Improwizacje jazzowe
Pokaz teatralny

O Festiwalu


Festiwal Ensemble trwa nieprzerwanie od 2004 r. i stanowi platformę spotkań dla trzech nurtów sztuki – kameralistyki (muzyka klasyczna), teatru i jazzu. Prowadzimy warsztaty muzyczne oraz teatralne, w trakcie których uczestnicy Festiwalu razem z wybitnymi profesorami pracują nad wykonaniem wybranych utworów. Wszystkie dzieła prezentowane są w trakcie koncertów i pokazów aktorskich otwartych dla publiczności. Nasz Festiwal ma wyjątkową formułę. W skład każdego zespołu muzycznego wchodzą zarówno profesorowie, jak i studenci. Dzięki temu możliwa jest partnerska współpraca pomiędzy utytułowanymi muzykami, a początkującymi adeptami. Taka forma pracy umożliwia dyskusję nad twórczą interpretacją dzieł przez osoby mające różne doświadczenia i pochodzące z różnych kręgów kulturowych. Młodzi aktorzy pracują w małych zespołach pod kierunkiem uznanych profesorów. Festiwal Ensemble odbywa się w magicznym Domu Pracy Twórczej – Pałacu w Radziejowicach.

Do udziału w Festiwalu zapraszamy studentów i absolwentów akademii muzycznych z Polski i zagranicy oraz z polskich państwowych wyższych szkół teatralnych.

Marek Markowicz

Muzyk, animator sztuki oraz twórca, pomysłodawca i organizator m.in. Zakopiańskiej Akademii Sztuki, Festiwalu Ensemble (początkowo pod nazwą Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Ensemble im. Księżnej Daisy) i Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Rodziny Grobliczów w Krakowie.

Z zamiłowania taternik, żeglarz, pszczelarz i podróżnik, łączył ze sobą te różnorodne fascynacje.

Pierwsza edycja Festiwalu Ensemble odbyła się – podobnie jak kolejnych siedemnaście – na Zamku Książ w Wałbrzychu w roku 2004. Marek Markowicz wskutek nagłej choroby zmarł chwilę przed inauguracją drugiego Festiwalu Ensemble, 5 sierpnia 2005 roku.

Marek Markowicz podczas otwarcia I Festiwalu (2004)
Marek Markowicz podczas otwarcia I Festiwalu Ensemble (2004)

Paul Gulda (pianista): Memento Marek

Kiedy wspominam Marka Markowicza, wracam do pierwszych listów, jakie ze sobą wymieniliśmy…

Był rok 1998. Zaprosił mnie, abym uczył fortepianu w jego pierwszym większym przedsięwzięciu – Zakopiańskiej Akademii Sztuki (ZAS). Ponieważ miała ona kłaść szczególny nacisk na muzykę XX-wieczną, musiałem się przyznać, że niewiele wtedy wiedziałem o geniuszu polskiego modernizmu Karolu Szymanowskim; opisałem Markowi jednak moje inne wielorakie, szeroko zakrojone projekty i obszary zainteresowania. Na to wszystko Marek odpisał w języku, który nazywał swoim „Afrykaner-Deutsch”: „Am wichtigste ist, der Lehrer ein Renaissance-Mensch mus sein – und Sie sind” [„Najważniejsze, żeby nauczyciel człowiekiem renesansu musiał być, a Pan jest”].

Nie muszę chyba dodawać, że styl renesansowy był najważniejszy w jego codziennym życiu. Był bardzo żywotny, świadomy czasów, zawsze ciekawy, zawsze w ruchu, gotowy otwierać nowe drogi i uczyć się nowych rzeczy.

Głęboko wierzył w więź pomiędzy różnymi rodzajami sztuki i rzemiosła; w bardzo dobry, zakopiański sposób wierzył także w to, że są one powiązane z naturą, filozofią, Dobrym Życiem, dobrą zabawą. Marek zapoznał mnie z wieloma aspektami polskiego stylu życia (podczas wielu wspólnie spędzonych godzin po zakończeniu oficjalnych zajęć), które między sobą nazywaliśmy marksizmem-tytonizmem.

Jak prawdziwy człowiek renesansu, on także żywił głęboki szacunek dla Starych Mistrzów: to Marek sprowadził z powrotem do Polski Romana Totenberga, zaprosił Idę Haendel i Henryka Mikołaja Góreckiego, aby spotkali się z młodymi uczestnikami ZAS-u.

W ruchu! Na górskich ścieżkach Tatr chodził szybko na swych długich nogach, wypuszczając dym papierosowy – nawet szybciej wtedy, gdy szukał grupy studentów w gęstej mgle na Kasprowym. Biegał w tę i z powrotem po schodach hotelu, w którym na początku działał ZAS; organizował wszystko wokół koncertów, a później stawał przed publicznością, ogłaszając program z ogromnym poczuciem humoru. Skakał za kierownicą swojego malucha po ZAS-ie 2003 i jeździł z Zakopanego do Pszczyny, żeby pokazać zamek i opowiedzieć o swoim najnowszym pomyśle, który okazał się jego ostatnim: Międzynarodowym Festiwalu Kameralistyki Ensemble im. Księżnej Daisy. Kiedy zamykam oczy, żeby znów zobaczyć Marka, jest on zawsze w ruchu, zawsze con moto ed agitato

Poza jedną wizytą, którą złożyłem mu w Krakowie w lipcu 2005 roku. Zauważyłem, że coś się poważnie zmieniło, bo Marek siedział spokojnie. Wkrótce później Marek nas opuścił, ale pozostawił po sobie ślad: dwa wysokiej klasy festiwale, które w wyjątkowy sposób upiększają kulturalny krajobraz dzisiejszej Polski. Wdzięczne i niezatarte wspomnienia w sercach młodych ludzi, którym pomógł dojrzeć i się rozwinąć.

I choć wymieniam ich na końcu, wcale nie są najmniej ważni – kolejne pokolenie jego rodziny: Ania, Kasia, Marcin, którzy zmienili wizję Marka w rzeczywistość i sprawili, że zagościła ona u nas na dobre. Marek byłby szczęśliwy i dumny. Renesans: Odrodzenie. Na stałe.

Dom Pracy Twórczej w Radziejowicach jest państwową instytucją kultury prowadzoną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Miejsce to tętni życiem, co roku odbywa się tu ponad sześćdziesiąt wydarzeń artystycznych. Goście mają okazję uczestniczyć w koncertach muzyki klasycznej i jazzowej, spektaklach i wystawach. Odbywają się tu również kursy mistrzowskie dla instrumentalistów i wokalistów, we współpracy m.in. z Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina. Radziejowice odwiedzają artyści podejmujący tu nowe wyzwania zawodowe. Na dwudziestu sześciu hektarach znajduje się Pałac, Zamek, Dwór Modrzewiowy, Willa Szwajcarska, Kuźnia, Czworaki, budynek Katharsis i Nowy Dom Sztuki.

Radziejowice
cherry
Skip to content